Niemal połowa marca, a w ogrodzie nadal niewiele się zmienia. Śnieg zalega wszędzie. Na szczęście dla moich biednych cebulek przykrywa ziemię szczelną pierzyną. Jeśli szachownice perskie ocaleją, to chyba tylko dzięki tej pierzynie.
Dzisiejszej nocy zima znów ukąsiła. Tym razem piętnastostopniowym mrozem. Wyczuwam jednak pewną rozpacz w tym kąsaniu. Jest coraz rzadsze. Ptaki z pewnością też coś wyczuwają, bo nawołują się jak szalone zupełnie innymi głosami niż w lutym. Rano wyjrzało słońce tak ostre i jasne, jakby chciało wynagrodzić światu ciężką noc. I rzeczywiście, wszystkie zmarznięte niebożęta w zasięgu mojego wzroku skwapliwie korzystały z dzisiejszych promieni. Na gałęzi drzewa rosnącego od południowej strony wygrzewał się kos. Co kilka minut wystawiał ku słońcu to plecy, to brzuch i stroszył swoje czarne pióra. Widziałam go tu już wiele razy. Zawsze przysiada na tej samej gałęzi.
W tym samym czasie z kąpieli słonecznej korzystał też niemal zupełnie już rudy Pan Płomyk. Zastygł na drzewie jak miedziany posążek i wydawał się zupełnie nieobecny swoim wiewiórczym duchem.
Zachwycające, jak "ludzkie" wydają się czasem zwierzęta. Ten nieobecny
wzrok Płomyka niewiele się różni od spojrzenia przeciętnego starszego
pana - mieszkańca Krety, który podczas sjesty przysiada w kafenionie i wspierając dłonie na lasce spogląda przed siebie.
Tak, idzie wiosna. Nawet na Twoich zaśnieżonych zdjęciach ją czuć - ta intensywność słonecznego światła, kąt padania... Jeszcze trochę i życie wybuchnie :-)
OdpowiedzUsuńSkoro mówi to taki dobry fotograf, to wierzę, że coś jest na rzeczy :).
UsuńLubię czytać Twoje wpisy, masz piękny styl i niesamowity polot. Nie martw się, zima już odchodzi. Jeszcze kilka dni i słoneczko sobie poradzi z zimną damą. Buziaki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Ewuniu za motywujące słowa :). Naprawdę mam nadzieję, że to już ostatni bal tej zimnej damy ;)
UsuńU mnie przebiśniegi już powoli zaczynają przekwitać, pojawiają się pierwsze krokusy, pierwiosnki i stokrotki. A kosy co rano przepiękne arie śpiewają mającemu dopiero wzejść słońcu.
OdpowiedzUsuńNo nie...a moje przebiśniegi są ciągle cebulkami. Zapomniałeś jeszcze dodać, że pewna samotna wrona wydziera się na całe gardło :). Naprawdę przejęłam się losem tego ptaka. Koniecznie daj znać co u niej.
Usuń