Pages - Menu

niedziela, 26 maja 2013

Jej Wysokość i damy dworu

I oto perski orszak złożony z cesarzowej i dam dworu zawitał wreszcie do mojego ogrodu.

Fritillaria imperialis L. - szachownica cesarska, korona cesarska
Wyniosła cesarzowa o smukłej sylwetce i jej towarzyszki - wdzięczne i skromne szachownice kostkowate.
Fritillaria meleagris L. - szachownica kostkowata
 Obie rośliny pochodzą z tego samego podrodzaju Fritillaria.


Legenda mówi, że kiedy Jezus szedł na Golgotę, wszystkie kwiaty kłaniały się, żeby oddać Mu hołd. Tylko lilia cesarska nie chciała się pokłonić i stała z uniesioną dumnie głową. Kiedy jednak Jezus na nią spojrzał tak bardzo się zawstydziła, że zwiesiła pokornie głowę i rozpłakała się. Od tej pory jej kielichy zawsze są skierowane ku ziemi. Czasem także pojawiają się na nich krople nektaru, które mają symbolizować owe łzy.



Im bardziej niezwykła roślina tym więcej legend. Uwielbiam te opowieści, które tworzy człowiek, próbując sobie wytłumaczyć piękno lub niespotykany pokrój roślin, albo zagadkowe zachowania zwierząt. Faktem jednak jest, że lilia cesarska ma w sobie coś niezwykłego.

Już sama jej wysokość i wielkość kielichów kwiatostanu dają poczucie obcowania z czymś niemalże myślącym. No i ten zwierzęcy zapach przypominający odchody drapieżników.


Jej kuzynki - szachownice kostkowate, nazwane tak od charakterystycznego wzoru widocznego na płatkach - wabią całe mnóstwo owadów.


Szachownica kostkowata jest rośliną, którą w Polsce można spotkać w naturze w okolicach Przemyśla. Jest to niestety roślina wymierająca. W Polskiej Czerwonej Księdze Roślin określona jest jako gatunek krytycznie zagrożony. W celu ochrony jej naturalnych stanowisk w 2001 r. utworzony został rezerwat przyrody "Szachownica kostkowata" w Stubnie (pow. przemyski). Roślina preferuje wilgotne łąki dolin rzecznych, torfowiska i tereny bagniste.

Moje małe szachownice pochodzą natomiast z fińskiego sklepu ogrodniczego. Gdyby lilie były kobietami, szachownica kostkowata zapewne nie byłaby tą, która natychmiast rzuca się w oczy. Wystarczyłoby jednak pochylić się nad nią i spojrzeć jej w oczy, żeby wiedzieć, że ma się do czynienia z prawdziwym pięknem. A czym jest piękno? Umberto Eco mógłby to z pewnością uściślić zgrabniej niż ja. Teraz jednak, w ogrodzie na Północy piękno to wdzięczny łuk pochylonych główek i cudowny, pastelowo-fioletowy rumieniec. To wszystko mogłoby zawstydzić niejedną przesadnie umalowaną kobietę. Matka natura jest tak wymowna. No i kto jest prawdziwą królową perskiego orszaku?

4 komentarze:

  1. Przyznaję, że szachownica urzekła mnie jeszcze bardziej niż lilia. Nigdy jeszcze nie widziałam takiego kwiatu. Piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dowiedziałam się o nim niedawno. Przy okazji kupowania cebulek lilii cesarskiej. Pomyślałam, że może się sprawdzą jako dodatek do cesarzowej. I pokochałam je jak tylko zobaczyłam te ich główki :).

      Usuń
  2. Dumna i nieprzystępna cesarzowa jest piękna. Ale te misterne wzorki na płatkach szachownicy urzekają chyba jeszcze bardziej. Piękno ma wiele twarzy. Pozdrawiam Ewuniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby np. stworzyć taki materiał? Chętnie bym sobie coś uszyła :)

      Usuń